<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<

    -->     1 B na „grzybobraniu”

Ze względu na rozpoczęcie nowego roku szkolnego i jako świeżo „upieczona” nowa klasa wyczekiwaliśmy pierwszego wspólnego wyjazdu, żeby oderwać się od codziennej monotonii zajęć. W końcu wszystko się urzeczywistniło. W piątek 22 września pojechaliśmy pod opieką Pani A. Plis i Pani pedagog A. Ławrynowicz, jak przystało na klasę biologiczno-chemiczną, do Ośrodka Edukacji Przyrodniczej i Rezerwatu Ścisłego BPN w Białowieży.







Na początku widzieliśmy raczej „rozrywkowy” cel organizacji tej wyprawy. Jednak budujący się przed naszymi oczami majestat pierwotnych lasów budził ciekawość. Ale sam cel był dość dziwny: „Grzyby- problemy ochrony”. Czy są one aż tak ważne, by poświęcać im tyle uwagi? Sama wiedza o nich często kończy się na, tzw. „marynowaniu”. Jednak wzniosła i naukowa atmosfera, jaką zastaliśmy w ośrodku sprawiła, że postanowiliśmy spojrzeć na ten problem z innego punktu, takiego jaki został nam nakreślony. Ze świadomością, iż powinniśmy godnie reprezentować naszą szkołę, uważnie wysłuchaliśmy wykładu i skrupulatnie notowaliśmy ważne według nas informacje.
Jednak jak się okazało, nie tylko zadbano o naszą wiedzę. Po wyjściu z Sali czekał nas słodki poczęstunek, po którym chyba niewiele pozostało.
Drugą część szkolenia stanowiły zajęcia terenowe w Rezerwacie Ścisłym BPN. Woń lasu powodowała napływ sił, Z entuzjazmem i „rześkim” umysłem nabieraliśmy nowych doświadczeń. Widząc zapał i entuzjazm w oczach mikologów (ludzi zajmujących się grzybami) podczas zetknięcia z ich największą pasją - grzybami, uświadamialiśmy sobie, iż nawet te organizmy, często niedoceniane, mogą być bardzo pasjonujące.





Budowaliśmy szacunek do najbliższego nam skarbu - Puszczy Białowieskiej, która często bardziej jest doceniana przez ludzi mających z nią niewiele wspólnego, na pewno mniej od nas.
Finałem miało być zwiedzanie wystawy w Muzeum Przyrodniczym. Było to swego rodzaju podsumowanie zdobytej przez nas wiedzy. Skrupulatnie przygotowane wystawy idealnie odzwierciedlały aspekty życia organizmów w puszczy.
Nawet nie zauważyliśmy, jak dobiegał kres naszego pobytu w Białowieży. Wsiadając do autobusu w drodze powrotnej na pewno mieliśmy znacznie poszerzoną wiedzę, od tej, którą posiadaliśmy zmierzając ku celowi. Zostawiając „za plecami” pierwotne lasy powoli wracaliśmy do szarej codzienności, pełnej trosk, problemów i obowiązków, jednak z bagażem nowych pasji, pomysłów i sił, by stawiać czoła nowym wyzwaniom.



<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<