<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<

    -->     Wycieczka klasyIIB LO w Pieniny

Pieniny 01-05 czerwiec ‘09

Długo wyczekiwany przez nas kilkudniowy wyjazd w Pieniny rozpoczął się w Dzień Dziecka o godzinie 6.45, kiedy zwarci i gotowi zebraliśmy się na ulicy Zielonej. Po zajęciu miejsc w autokarze i zapakowaniu bagaży o godz. 7.20 wyjechaliśmy spod szkoły. Jedenaście godzin drogi minęło w miłej i przyjemnej atmosferze.
Podekscytowanie rosło w miarę przesuwania się w stronę południa, a przepiękne widoki zza okien tylko poprawiały i tak wyśmienite humory.
Miejscowość Krościenko nad Dunajcem, które było celem podróży, okazało się bardzo malowniczą i cudowna okolicą. Z domu wczasowego „Trzy korony” mieliśmy przepiękne widoki na otaczające nas Pieniny. Tu zostaliśmy zakwaterowani oraz poczęstowani obiadokolacją.
Następnego dnia o 9.00 powędrowaliśmy do siedziby Pienińskiego Parku Narodowego. Tam wysłuchaliśmy wykładu naszego przewodnika – pana Macieja Szajowskiego i ruszyliśmy w góry. Celem był szczyt Sokolnica i znajdująca się tam najpiękniejsza w kraju sosna. Idąc szlakiem pokonywaliśmy ścieżki oraz własne słabości, m.in. lęk wysokości., lecz dotarliśmy na szczyt. Tam dumni, ale i zmęczeni uwieczniliśmy na zdjęciach zapierające dech w piersiach widoki na przełom Dunajca.
3 czerwca rozpoczął się jak dzień poprzedni. O 9.00 wyruszyliśmy w trasę. Początkowo naszym celem była góra Wysoka, ale z powodu niesprzyjających warunków: chłodu, wiatru i deszczu, dotarliśmy tylko do jej podnóża. Krajobrazy znów nas zachwyciły. Po drodze czekały nas niespodzianki: pasące się na łąkach stada owiec i pilnujący ich juhasi. Odwiedziliśmy też bacówkę, gdzie nabyliśmy świeżo uwędzone oscypki.
Kolejny dzień upłynął nam równie szybko jak poprzedni. Zobaczyliśmy zaporę czorsztyńską i zamek w Niedzicy, przez kładkę na Dunajcu przeszliśmy na Słowację, gdzie zrobiliśmy zakupy i kupiliśmy pamiątki, oraz zobaczyliśmy jak wygląda Pieniński Park Narodowy od strony naszych sąsiadów. Obiadokolację zjedliśmy w pensjonacie „Jakubówka” w Szczawnicy u naszych młodszych kolegów z klasy I b. Potem chętni wybrali się na wyciąg na Palenicę i zjeżdżalnię grawitacyjną, inni zdecydowali się na spacer po Szczawnicy. Chociaż byliśmy obolali i wykończeni, musieliśmy znaleźć siłę na pakowanie.
Piąty czerwca nadszedł zbyt szybko. Brak snu ostatniej nocy odbił się na naszej aktywność. O godzinie szóstej rano, przy śniadaniu, ledwo trzymaliśmy się na nogach, a drogę do Krakowa smacznie przespaliśmy. Tam zwiedziliśmy Muzeum Archeologiczne (trudno było uwierzyć, że niektóre z eksponatów miały aż 2 000 lat!), spacerowaliśmy po Starym Rynku i Wawelu. Atrakcją dnia był Park Wodny, gdzie szaleliśmy na zjeżdżalniach i basenach. Ci, którzy woleli spędzić czas inaczej, wybrali się do położonego niedaleko centrum handlowego.
Nasz pobyt w Krakowie dobiegł końca około godziny 19.30, kiedy wyruszyliśmy w stronę Hajnówki. Osiem godzin później byliśmy w domu, gdzie przywitał nas wschód słońca. Mimo, że lubimy góry i chętnie przedłużylibyśmy naszą wycieczkę o kilka dni, z radością przywitaliśmy nasze kochane równiny.





<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<