<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<

    -->     PIELGRZYMKA DO POCZAJOWA KWIECIEŃ 2011


Dnia 26 kwietnia 2011 roku o godzinie 22:00 zebraliśmy się przy Hajnowskim Domu Kultury, aby wyruszyć w pielgrzymkę do Ławry Poczajowskiej. Została ona wybudowana na miejscu, w którym objawiła się Najświętsza Bogurodzica w słupie ognia, pozostawiając na skale ślad swojej stopy. Od wielu lat Poczajów jest celem podróży prawosławnych pielgrzymów z całego świata. Znanych jest wiele cudownych uzdrowień chorych ludzi, którzy przybyli do ikony Matki Bożej, znajdującej się w Ławrze.

Naszymi opiekunami byli ks. Andrzej Busłowski, pani Lilla Busłowska oraz pan Kamil Kulik. Wszyscy przywitaliśmy się słowami Christos Woskresie!, po czym wsiedliśmy według wcześniej ustalonej listy do autokaru, aby zająć miejsca. Naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy modlitwą, po czym każdy, podekscytowany wycieczką, rozpoczął rozmowę. Niektórzy nawet przed opuszczeniem Hajnówki zdążyli zjeść pierwsze kanapki. Rozmowy stopniowo ucichły, byli jednak wśród nas niektórzy, tak wytrwali, iż nie potrzebowali snu i rozmawiali całą noc. Około godziny 4 rano przybyliśmy do Dorohuska, gdzie czekała nas kontrola celna. Po przejściu przez granicę zmieniliśmy czas na zegarku na 5, oraz wymieniliśmy pieniądze na ukraińskie hrywny. Od tego czasu mogliśmy podziwiać krajobrazy budzącej się do życia Ukrainy. Zrobiliśmy także specjalny postój, aby dziewczyny mogły przebrać się w spódnice i założyć na głowę chustki – przed nami był pierwszy cel naszej podróży – Monaster Bogojawleński w Krzemieńcu. Następnie udaliśmy się do Monasteru Żeńskiego w Onyszkowcach, gdzie niektórzy z nas kąpali się w Istoczniku – Źródle Św. Anny. O wiele odważniejsi od dziewczyn okazali się chłopcy, którym nie straszna była niska temperatura wody. Po wysuszeniu udaliśmy się w dalszą podróż na Bożą Górę. Wejście na nią było prawdziwym wyczynem. Po przybyciu na Górę mogliśmy obejrzeć pieszczerę, w której mieszka mnich oraz napić się święconej wody. Zaraz po zejściu udaliśmy się w kierunku Poczajowa, gdzie przybyliśmy około godziny 15:00. Każdy z nas został zakwaterowany w pokojach hotelu monasterskiego, gdzie mieliśmy czas, aby zebrać siły na wieczorne nabożeństwo w cerkwi. Po nabożeństwie była kolacja oraz szybki prysznic, a o 22.00 wszyscy poszli spać, zmęczeni trudami podróży.

Następnego dnia, obudził nas o 5 rano odgłos dzwonka. Większość z nas niechętnie wstała z ciepłych łóżek o tak wczesnej godzinie (warto zauważyć, że w Polsce była wtedy 4 rano). O 6 rano udaliśmy się na Św. Liturgię. Każdego z nas zachwycał piękny śpiew mnichów. Postawiliśmy świeczki za siebie oraz swoich bliskich. Mogliśmy także podejść do relikwii świętych św. Hioba Poczajowskiego i św. Amfiłochiusza oraz pokłonić się odbiciu stopki Matki Bożej na kamieniu. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się do pieszczery Św. Hioba Poczajowskiego. Długa kolejka mogła zniechęcać, gdyż niektórzy spędzili w niej nawet 3 godziny, lecz myślę, iż krótki pobyt w pieszczerze był dla każdego z nas wielkim przeżyciem. Po obiedzie udaliśmy się na cmentarz monasterski, gdzie wysłuchaliśmy żywotu św. Amfiłochiusza. Następnie udaliśmy się do oddalonego o kilka kilometrów Skitu, czyli mniejszego monasteru. Tam został każdemu z nas założony na szyję niemal półtora kilogramowy krzyż św. Nikity Słupnika. Gdy ktoś jest chory, a o tym nie wie, po nałożeniu tego krzyża może odczuć ból w chorym miejscu. Wieczorem czekało nas nabożeństwo, a później kolacja oraz sen. Tym razem wieczór upłynął nam na rozmowach, gdyż każdy pragnął podzielić się wrażeniami minionego dnia, a naprawdę mieliśmy dużo do opowiadania W piątek rano znów obudziliśmy się o 5 rano, aby udać się na Św. Liturgię i pomodlić się o szczęśliwy powrót do domu oraz podziękować za udany wyjazd. Kupiliśmy prosfory oraz wodę święconą. Niektórzy z nas zaopatrzyli się także w prawdziwy ukraiński kwas chlebowy oraz cukierki i ciastka, które są wyrabiane w monasterze. Następnie rozpoczęło się wielkie pakowanie i myślę, iż niemal każdy z nas miał problem z zamknięciem walizki. O godzinie 13, po zjedzeniu obiadu, wyruszyliśmy w drogę powrotną, do Hajnówki.

Każdy bardzo miło wspomina tę pielgrzymkę i jest pod ogromnym wrażeniem piękna ukraińskich cerkwi. Pragniemy bardzo podziękować dyrekcji oraz opiekunom za zorganizowanie tego wyjazdu i z niecierpliwością czekamy na następny.

TEKST: MARTA MAKSIMIUK KL IIIA GIM.

Więcej zdjęć w galerii poniżej:

Zobacz





<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<