<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<

    -->     Rajd rowerowy szlakami Puszczy Białowieskiej


Dnia 23 maja 2011 roku odbył się rajd rowerowy organizowany przez Pana Romana Daniluka. Około godziny dziewiątej wszyscy zebraliśmy się na parkingu obok stołówki, gdzie czekały nas ostatnie formalności oraz sprawdzenie stanu technicznego rowerów. Następnie nawzajem psikaliśmy się sprayem od komarów i nasza 8-osobowa drużyna była gotowa do drogi. Wyruszyliśmy kilkanaście minut po godzinie dziewiątej.

Pierwszym etapem naszej trasy było zjechanie z głównej ulicy co doprowadziło nas do pierwszego przystanku-Miejsca Straceń. Pan Daniluk opowiedział na krótką historię tego miejsca oraz zapoznał nas z obecną tam rzeźbą Wiktora Kabaca. Rzeźba "Kamienie krzyczeć będą" hajnowskiego artysty przypomniała nam jak ważna jest pamięć poległych, walczących o wolność na wojnie. W dalszym ciągu szlaku odwiedziliśmy też miejsce poświęcone pamięci powstańców styczniowych, gdzie między drzewami stoją drewniane krzyże: prawosławny i katolicki oraz gwiazda Dawida-symbol Izraela. Wizyta w takich miejscach każdemu z nas dała wiele do myślenia. Nie obyło się również bez pamiątkowych zdjęć.

W związku z tym, że naszym głównym celem było obcowanie z puszczańską naturą oraz historią nie dostępną przeciętnym turystom, nasza trasa przebiegała w większości wzdłuż kolejek wąskotorowych. Nierzadko też droga ta nas zaskakiwała, napotykaliśmy bowiem bardzo wąskie błotniste ścieżki albo powalone drzewa, życie uprzykrzały nam dodatkowo komary. Zdarzały się też rowerowe usterki, które szybko były naprawiane. Często zatrzymywaliśmy się na mostach i podziwialiśmy rozlewiska rzeki Leśnej Prawej.

Ostatnim przystankiem rajdu było jezioro Topiło, gdzie na molo odpoczęliśmy przed powrotem. Cały poniedziałek obawialiśmy się deszczu, który mógłby pokrzyżować nasze plany, ale na szczęście obyło się bez opadów. W drodze powrotnej zboczyliśmy na chwilę z trasy by zobaczyć starą żwirownię, która okazała się nie lada rozrywką dla naszych chłopców. Na wyścigi wspinali się na górę, lecz zejście z góry nie każdemu okazało się tak zabawne.

Wracaliśmy ponownie szosą z Białowieży, później obok Miejsca Straceń. Na zakończenie podziękowaliśmy sobie i rozstaliśmy, a czasu spędzonego na rowerze na pewno nikt nie żałował.

Małgorzata Cetra I C i Gabriel Koźmian II C
Zdjęcia: Roman Daniluk







<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<