<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<

    -->    

ARESZT ŚLEDCZY


Dnia 27 czerwca grupa uczniów wraz z panem Janem Misiejukiem wybrała się do hajnowskiego aresztu śledczego. W żartach mówiliśmy, że to kara za niepojawianie się na lekcjach. Spacer w dość chłodny dzień i wesoły nastrój wycieczkowiczów sprawiły, że na miejsce dotarliśmy, nim się obejrzeliśmy. I od razu natrafiliśmy na przeszkodę. Nie wiedzieliśmy nawet, jak wejść na teren zakładu. Po chwili namysłu weszliśmy przez wyglądające na „normalne” drzwi. W środku siedział strażnik, który po dowiedzeniu się, kim i po co jesteśmy, dał klucze do szafki celem pozostawienia tam: toreb, telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych, kamer, urządzeń do nagrywania i odtwarzania, kart pamięci, kart SIM, napojów, wyrobów tytoniowych, alkoholu, narkotyków i broni (serio! Trzy razy powtórzył ta formułkę). Słowem: mieliśmy wejść kompletnie „czyści”. Po chwili pojawił się też nasz przewodnik, jeden z wychowawców, pani Marta. Z nią weszliśmy na teren aresztu. Najpierw pokazano nam celę, do której trafiają wszyscy przywiezieni do więzienia. Metalowa ława, okno zakryte kratą, niewielkie okienko w ścianie, przez które zdaje się rzeczy do depozytu im podaje wszystkie potrzebne dane. Potem udaliśmy się bezpośrednio na oddział. Jako pierwsza tam ujrzeliśmy „salę twórczości”, w której więźniowie mogli, jak to określił zastępca komendanta, „odkrywać swoje ukryte talenty”. Oczywiście, tylko ci, którzy zasłużyli na to swoim zachowaniem. Zwiedziliśmy też „trzy metry kwadratowe”, czyli zwykłą celę. Jedna może pomieścić ośmiu osadzonych. Byliśmy też w izolatce, w której więzień jest sam ze sobą przez czas do 28 dni. Nie może nawet przesunąć stołka, ponieważ wszystkie meble przykręcone są do podłogi. Oglądaliśmy wszystko pod nadzorem kamer. Są wszędzie. Z wyjątkiem łaźni, do której osadzeni mają prawo raz na tydzień. Zwiedziliśmy też pokój widzeń wraz z pokojem bezdozorowym, w którym więźniowie mogą przebywać ze swoimi dziećmi bez czujnego oka „Wielkiego Brata”. Pokoik ten wymalowany został postaciami z bajek prze samych osadzonych. Wreszcie nasza wizyta dobiegła końca i wyszliśmy na wolność, jednak, sądząc po ilości zadawanych przez pana Misiejuka pytań, chyba mu się spodobało

Bartosz Zakroczymski II c

Julia Czarnecka





<<<       P  o  w  r  ó  t       <<<